Koreańska pielęgnacja to stosowanie warstw na skórze, jednak nasza skóra zupełnie różni się od urody Koreanek dlatego warstwy szczególnie źle dobranych kosmetyków mogą przynieść nam więcej strat niż zysku.
Przejdźmy do złuszczania, nasza skóra cały czas się nadbudowuje się tworząc martwy naskórek nie tylko na twarzy, ale całym ciele. Ważne jest więc oczyszczanie, ale również złuszczanie, im grubsza skóra (im bardziej tłusta) tym stwarzamy smaczniejszą pożywkę dla bakterii a w efekcie mamy piękne wykwity ropne, zaskórniki i wągry. Trzeba również pamiętać, że im cieńsza i wrażliwa skóra tym peeling powinien być drobno zmielony a najlepiej, gdyby złuszczał przez kwasy np. AHA. SRB to proszek złuszczający, który mieszamy z kilkoma kroplami wody, a następnie delikatnie masujemy twarz. Tak delikatnie, ale skutecznie speelingowana skóra twarzy jest gotowa na przyjęcie innych kosmetyków pielęgnacyjnych, dzięki enzymom zawartych w proszku mamy pewność, że nawet wrażliwa i naczyniowa skóra nie zareaguje podrażnieniem.
Serum Iunik Black Snail Restore dla Koreanek jest ważnym etapem w pielęgnacji, ponieważ serum w odróżnieniu od kremów składniki w nim zawarte są bardziej stężone. Serum te charakteryzuje się bazą filtratu ze ślimaka, nie znajdziemy tam wody, już sama baza jest silnie regenerująca i działająca przeciw zmarszczkowo. Żelowa konsystencja jest lekka i szybko się wchłania, a sam kosmetyk jest praktycznie bez zapachu, co uszczęśliwi alergików. Ten produkt jest wypchany dobrymi składnikami takimi jak wyciąg z wąkroty azjatyckiej, czarnej soi, ryżu, sezamu i wodorostów.
Lekkość kosmetyków to ważny fakt, ponieważ jak wcześniej wspomniałem, Koreanki uwielbiają warstwowanie to te muszą być lekkie i nieobciążające. Po codziennym używaniu ślimakowego serum możemy zauważyć zdecydowanie bardziej nawilżoną skórę, ale też jej wygładzenie struktury a w późniejszym czasie zauważymy na skórze, że mimo upływu czasu wcale nie jest tak „źle".
To nie tak, że koreańskie kosmetyki muszą być kolorowe, słodkie i pięknie pachnące a składy muszą opierać się na polimerach działających na już ale nie długo falowo ... są również kosmetyki dla skór atopowych i bardzo wrażliwych. Kosmetyki Pyunkang Yul są dedykowane dla wrażliwców i skór, które źle tolerują nawet wodę. Pyukang Yul Ato Wash&Shampoo zawiera wyciąg z wiciokrzewu, który działa przeciwzapalnie i ochronnie, ale stanowi dla kosmetyku funkcję stabilizatora by kosmetyk mógł być długo przez nas stosowany, bo jak na żel myjący jest wydajny. Nie zawiera SLS, bo przecież jest delikatny, myje włosy nie plącząc ich i myje ciało nie pozbawiając naszej skóry swojej ochrony. Ciało jest czyste włosy również, ale bez wysuszenia i świądu.
To bardzo przydatny wpis dotyczący koreańskich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńO dobrych składach :)
Usuńkosmetyki nie są te mi znane;)
OdpowiedzUsuńMożesz poznać :)
UsuńBardzo interesujące produkty :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpierwszy raz spotykam sie z ta firma :D
OdpowiedzUsuńJAką? :P
Usuńproszek zluszajacy mialam kiedys innej firmy, ciekawe kosmetyki
OdpowiedzUsuńRównież miałem natomiast to ma dobry skład :)
UsuńNa wszystkie mam ochotę.
OdpowiedzUsuńBierz i testuj :)
UsuńJednak co koreańskie kosmetyki, to koreańskie :D
OdpowiedzUsuńTylko wybierajmy z głową :)
UsuńBardzo fajna dla mnie nowość, warto bliżej je poznać.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Miłej niedzieli :)
UsuńU mnie koreańska pielęgnacja nie bardzo służy, no i uczono że dla skóry suchej i wrażliwej najlepiej nie stosować ziarnistych peelingów. Co szkoła, to inaczej :D Ten peeling jednak mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńZależy wszystko od sił nacisku, zazwyczaj te proszki działąją bardzo delikatnie bo są zawarte enzymy takie jak papaina :)
UsuńMuszę się temu przyjrzeć bliżej :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMi by się przydało porządne złuszczanie na już. Właśnie muszę zainwestować w coś skutecznego.
OdpowiedzUsuńA to Serum tu prezentowane wygląda nadwyraz obiecująco. Ten śluz ze ślimaka robi super rzeczy dla skóry.
A tego śluzu jest tam najwięcej :)
UsuńNie znam tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie pachną, bo ja coś pachnących w ogóle nie lubię:)
Również nie lubię sztucznych zapachów :)
UsuńNie znam koreańskich kosmetyków ale cóż człowiek dowiaduję się nowych rzeczy przez cale życie;)
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
UsuńO tych kosmetykach to ja jeszcze nie słyszałam :) Brzmi ciekawie nie powiem, warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u mnie przeczytałaś :)
UsuńMuszę przyznać że taka typowo koreańska pielęgnacjia jest dla mnie naprawdę fascynująca! Ale jednak na co dzień nie stosuję aż tylu kroków ;)
OdpowiedzUsuńMAło kto tyle stosuje :)
UsuńOstatnio zaciekawiły mnie kosmetyki marki Pyukang Yul.
OdpowiedzUsuńIdealne dla wrażliwców :)
UsuńMusze przyznac ze nie jestem za pan brat z koreanska pielegnacja, ale tymi nowosciami bardzo mnie zaciekawiles :)
OdpowiedzUsuńWażne, by wybierać z głową :)
Usuń