29 listopada

29 listopada

Tiger and Bear Katowice pachnąca wizyta

Zimowe popołudnie, sypie śnieg wręcz atakując, wieje wiatr, zimno, mokro i ponuro a ja pędzę na spotkanie do perfumerii niszowej Tiger and Bear w Katowicach, po to, by poznać nieznane perfumy i posłuchać ciekawostek. 

Tiger and Bear Katowice pachnąca wizyta

Od samego wejścia do perfumerii Tiger and Bear byłem zaproszony do rozgoszczenia się, była klientka więc rozebrałem kurtkę, wyczyściłem nos i zabrałem się do poznawania nowych dla mnie perfum. Oczywiście ukochane Montale również jest, ale najpierw coś łagodnego czyli Les Parfums de Rosine czyli perfumy bardzo świeże, lekkie a ten różowy z pomponikiem, który tak naprawdę jest myjką pachnie jak niemiecki, kwiatowy proszek do prania!

les parfums

Konsultantka z ogromną wiedzą, pasją i misją perfumową opowiedziała o nowej marce przywiezionej wprost z Mediolańskich targów - Ormonde Layne i przyznam, że te herbaciane (czarna herbatka cudowna!) oraz podejście do tabaki tej marki robi wrażenie, to pachnie bardzo ładnie, przyjemnie i nie ma tu mowy o czymś brudnym i prosto pisząc - brzydkim. Warto poznać bliżej tę markę mimo, że flakony nie są czymś wybitnym zaś środek robi robotę. 

Tiger and Bear wita świątecznie więc grzechem jest o tym nie wspomnieć, bo samo otoczenie już na nas działa, ja kocham otaczać się pięknem i ma to dla mnie znaczenie tak, jak wygląd flakonów. 
Jest i marka New Notes, jedno psiknięcie pachniesz do końca życia (dopóki nie wypierzesz ubrania), zawsze mnie ciągnie do talku tej marki jak i karmelu - niesamowite doznanie. 

Zwróciłem równiez uwagę na nowości niszowe Trussardi, Casamorati (Lira - uwaga na ubrania, bo perfumy są troszkę tłustawe - pachnie karmelem!) i Carner Rose&Dragon gdzie róża podana została dość mocarnie, ale podoba mi się ta wariacja różana. 

Carner Rose&Dragon

Casamorati Lira

Trussardi

Perfumerie odwiedzam sam, nie mam z tego żadnych profitów, nie jest to współpraca a tekst i zdjęcia robię ja sam.