Słońce zawitało a wraz z nim ponownie pojawiły się w sklepach i aptekach filtry przeciwsłoneczne. Jestem zwolennikiem używania filtrów całorocznie, bo promieniowanie cały czas jest obecne, ale Polacy jeszcze nie są na tyle do przodu, by wprowadzić SPF do swojej rutyny całorocznej.
Nuxe Sun mleczko do opalania SPF50 filtry:
Uninul A Plus (uva)
Tinosorb S (uva, uvb)
Mleczko Nuxe Sun oferuje nam zatem dwa filtry o pełnym spektrum ochrony, filtry są w porządku, chociaż mogłoby być więcej to i tak mamy ochronę pełną. Kosmetyk komunikowany jest do twarzy i ciała, ale ze względu na mocno perfumowaną formułę ja używam go co roku od szyi w dół, zapach jest miodowy, słodki i trochę kwiatowy, utrzymuje się długo. Jeśli nie masz skóry reagującej na intensywne zapachy możesz pokusić się o to, by nałożyć ten spf również na twarz i uszy.
Lekka, mleczna formuła nie powoduje ani bielenia ani lepkości, ale z drugiej strony czujemy cały czas to nawilżenie i wygładzenie skóry. Można z powodzeniem go reaplikować co nie powoduje dyskomfortu.
Tak sobie myślę, że to jeden z tych filtrów spf, które widzę typowo na plaży, leżący gdzieś w cieniu obok nas, by po każdej kąpieli czy co 2/3 godziny go zaaplikować ponownie.
Co prawda jestem daleki od leżenia na słońcu to mogę potwierdzić, że po dłuższych spacerach na słońcu nie uwidacznia się zaczerwienienie na skórze dłoni czy nóg.
Paczka pr nie ma wpływu na opinię i tekst.