27 czerwca

27 czerwca

Lirene Natura Eco żel myjący do twarzy

Drogeryjne półki kosmetyczne poszerzają swój asortyment o produkty eco, bio i naturalne. Jestem zdania, że to co naturalne nie zawsze jest dobre, ale wszystko zależy od tego, czy naszą skóra polubi się z danym kosmetykiem. Dzisiaj o Lirene Natura Eco żel myjący do twarzy z białą herbatą.



Kiedy pokazałem Wam żel do mycia twarzy Lirene Natura na moim instastory to moja skrzynka się zapełniła bym informował jak się sprawdza, stąd też bierze się wpis o żelu. Rzadko piszę tylko o jednym produkcie, ale nie wiedziałem, że  może Was aż tak bardzo zainteresować. Jestem do Waszej dyspozycji dlatego pojawia się ten post.

Lirene Natura Eco żel myjący do twarzy

Chodząc po Lidlu trafiłem na regał gdzie był stend z kosmetykami Lirene Natura, kremy do twarzy, peeling i żel do mycia twarzy. Wydaje się być niewielki, ale pojemność 150 ml wcale taka mała nie jest, zgrabna ładnie zdobiona butelka posiada pompkę, która dozuje odpowiednią ilość żelu. Koszt nie jest wygórowany, bo 15 zł to nie majątek a dla testów postanowiłem "zainwestować", szczególnie, że widziałem zainteresowanie i wiele pozytywnych opinii.


W składzie znajdziemy białą herbatę, aloes, wodę lodowcową, olej arganowy - patrząc na te składniki brzmi obiecująco. Dzięki nim żel zapewnia nawilżenie, i ukojenie skóry, ale czy to wystarczy? Analizując skład (chociaż nie jestem lekarzem ani kosmetologiem) nie widzę w nim drażniącego, więc wygląda to obiecująco.




Zapach żelu Lirene Natura to wbrew pozorom nie zapach świeżej białej herbaty a... środki czyszczące do WC. Przyznam, że moje pierwsze użycie było pełne obawy, zapach nie wróżył nic dobrego i na prawdę jest on bardzo, ale to bardzo kiepski. Woń nie przenosi się do ust ani do nosa.
Konsystencja lekka, wodnista i trochę żelowa. Dozuję dwie pompki, ale myślę, że wystarczy jedna pełna, bo żel pieni się dobrze.


Będąc ostrożnym żel spieniam w dłoniach i trochę rozrzedzam go wodą, w ten sposób usuwam okropny zapach kosmetyku i sprawiam, że jest łagodniejszy. Twarz myję pianą, którą wytworzyłem poprzez zmieszanie żelu z wodą i pocieranie przez minutę a następnie spłukuję letnią wodą do momentu, aż żel zostanie zmyty. Skóra nie jest ściągnięta, nie jest przesuszona i nie jest śliska. Niektórzy mówią, że skóra jak "skrzypi" to jest idealnie umyta... nie zgodzę się - wtedy skóra może być przesuszona, ale tutaj tego efektu brak (całe szczęście). Jest to żel, który wcale do najłagodniejszych nie należy, nie czuję uczucia ulgi ani nawilżenia (jak pisałem wyżej skutków ubocznych również nie zauważyłem), skóra jest po prostu czysta. Ponieważ skóra najbardziej zanieczyszczona jest po całym dniu żelu używam tylko wieczorem jako dokładne oczyszczanie zaś rano pianki myjącej innej firmy. Po tygodniu regularnego mycia twarzy żelem Lirene Natura mogę stwierdzić, że to dobry oczyszczacz, który może śmiało posłużyć jako końcowy etap demakijażu i oczyszczania skóry.