Witajcie, dzisiaj chcę poruszyć temat poważnego problemu XXI wieku. Wiecie, że pracuję w branży kosmetycznej trochę w handlu trochę jako szkoleniowiec, obserwuję bacznie ludzi to też pewnego rodzaju pasja, człowiek jest stworzeniem nieobliczalnym i często zaskakującym.
Dlaczego młodzież nie potrafi czerpać radości z zakupów z rodzicami a gdy są z swoim towarzystwem wręcz trzeba przywracać ją do porządku np. w sklepie.
Codziennie do pewnego sklepu z kosmetykami w którym pracuję przychodzą matki ze swoimi córkami, moim zadaniem jest podejście i zaproponowanie doradztwa w wyborze kosmetyków kolorowych i pielęgnacyjnych. Spełniam swój obowiązek podchodzę do mamy obok niej cichutka dziewczynka pytam czy mogę jakoś doradzić i w czym tkwi problem, z ust rodzica pada szokujące dla mnie stwierdzenie:
"widzi pan co ona ma na twarzy trzeba jej to zamaskować".
W mojej głowie roi się mnóstwo myśli tych negatywnych jednak nie wolno mi tego na głos powiedzieć więc by załagodzić trochę zażenowanie dziewczynki dopytuję jeszcze raz bardziej poważnym tonem głosu dając do zrozumienia, że to zła droga.
"nie widzę tutaj problemu, córka dojrzewa i się rozwija to naturalny proces, jednak w tych czasach jest mnóstwo schorzeń może warto byłoby pójść najpierw do dermatologa ?"
Nie możecie uwierzyć, rodzic nadal brnie w swoje, twierdząc, że rówieśnicy się wyśmiewają z problemu jakim jest trądzik, że córka co dziennie z tego powodu płacze i "marudzi". Często mama nawet szuka potwierdzenia u swojej pociechy i zmusza ją do przyznania jej racji, jednak widząc skrępowaną dziewczynkę, która ledwo co mamrocze pod nosem "tak jak mama mówi" serce mi po prostu pęka i łza w oku się kręci, jak rodzic potrafi zabłądzić. Rodzic nie ma czasu pójść z własnym dzieckiem do lekarza ale ma czas chodzić po drogeriach i tracić czas na coś co jest w pewnym wieku zbędne.
Dobór pielęgnacji do potrzeb skóry w XXI to jeszcze większy problem, wśród tylu reklam szerokiej oferty asortymentowej nawet ja czasem nie nadążam by być na czasie co dopiero rodzice - to normalne. Gdy jednak słyszę :
"ona ma trądzik więc może coś wysuszającego ?"
to ręce opadają, to taka podstawa, którą myślę, iż każdy nawet te osoby nie interesujące się kosmetycznym światem powinna wiedzieć - wysuszanie równa się pogłębieniu problemu. Nie chodzi o mądrzenie się, podam prosty przykład - gdy wysuszają się nam dłonie używamy jeszcze większego wysuszenia ?
W końcu o co mi chodzi, drodzy rodzice wiem, że chcecie dla swych pociech jak najlepiej jednak pozwólmy im dorastać, cieszyć się życiem, uśmiechać, bawić się poznawać ten świat bez ograniczeń, nie stwarzajmy dodatkowych kompleksów i kłopotów, które może dla Was są błahe ale w rozumieniu nastolatki są ogromne. Wspierajmy a nie pogłębiajmy, edukujmy a nie siedźmy cicho. Bądź dobrym rodzicem.