Sin Skin,Holographic Highlighter 047 to mój nowy nabytek. Róż, który sam w sobie jest chłodny. Zanurzone w nim złote drobinki przepięknie się mienią dając efekt trochę subtelniejszy niż typowego rozświetlacza. Poświata różu jest delikatna i jednak to rozświetlenie wychodzi na pierwszy plan, nie tworzy smug szarego różu a dobrze współgra z kosmetykami położonymi na twarz. Jest wypiekany dzięki czemu jest niesamowicie wydajny. Konsystencja jest gładka i nie pudrowa dzięki czemu nie odznacza się na samej skórze.
Essence Róż 10 Befitting, który na pozór nie jest wybitnie robiący dobre wrażenie. Dobrze sprasowany i nie pudrowy ładnie sunie po skórze dobrze się w nią wtapiając. Cienką warstwą osiągniemy delikatny efekt przyrumienionych polików zaś przy większej dawce spokojnie zastąpi bronzer (jeśli lubimy tego typu efekty). Posiada domieszkę czerwieni co po dla osób o ciemnych włosach jedynie podkreśli kontrasty, ma lekko satynowe wykończenie dzięki czemu nie wygląda sucho.
Deborah 63 kolejna propozycja różu wypiekanego z niewielkimi drobinkami, które nie dają efektu tafli. Pod spodem w opakowaniu kryje się pędzelek z włosia naturalnego (nie jest zły, myślę jednak, że nie jest on potrzebny). Różowa brzoskwinia tak określiłbym ten odcień, idealny dla skór naczyniowych, palacza czy dojrzałych a nawet młodych, które chcą ożywić swoją skórę. Nałożony cienką warstwą tworzy efekt słowiańskiego piękna, tutaj (jak i w wszystkich różach tutaj pokazanych) mamy świetny naturalny efekt, ktory sunie na skórze i scala się z makijażem.
Pupa 204 to róż o masełkowej konsystencji, którą polubią skóry przede wszystkim dojrzałe. Dwustopniowe opakowanie kryje pędzle z włosia syntetycznego (jak na pędzel dodawany do różu jest spory i dobrej jakości). Jego wykończenie określiłbym jako matowe, ale miękkie. i subtelne. Sam w sobie posiada delikatnie ciepłe tony a to z kolei sprawia, że jest świeży, raczej nie lubi się z mocnym bronzerem i konturowaniem twarzy bo w takiej kombinacji wychodzi bardzo ciemno na skórze. Dla efektu odświeżenia makijażu lepiej nakładać go cienką warstwą.
Sigma Cor-De-Rosa Aura Powder róż pomiędzy Essence a Pupa, bardziej wyważony o masełkowej konsystencji. Przeważają tu brzoskwiniowe tony dlatego mimo wszystko zaliczam go do grupy bardziej odświeżających niż tych, które robią rumiane lico. Róż chce być satynowy jednak na skórze wychodzi bardziej matowy. Delikatny i subtelny , ale nadal widoczny to kolejna propozycja dla skór naczyniowych, które chcą mocniejszego efektu niż np. Deborah.
Deborah mi najbardziej odpowiada, ale i tak oddałam dalej :p
OdpowiedzUsuńNie lubisz róży? :)
UsuńLubię, ale mam ich tyle, że czułabym się egoistką nie dzieląc nic z córką ;) Taniej by mi było mieć dwóch synów niż córki, nie wyszło ;D
UsuńDobra mama! haha
UsuńPodoba mi się ten z Sin Skin, piękny blask daje :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie zaskoczył :)
UsuńUwielbiam takie odcienie. W naturalny sposób dają na buzi zdrowy rumienieć :-)
OdpowiedzUsuńO to chodzi w różach :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj teraz zapragnelam tego ze SinSkin :D
OdpowiedzUsuńPragnij i bierz :D
UsuńBardzo rzadko używam różu. Bardziej cenię sobie bronzer :)
OdpowiedzUsuńTo dwa inne porodukty, może się przekonasz : )
UsuńŚliczne ☺☺
OdpowiedzUsuń;)
UsuńRóż stanowi idealne dopełnienie makijażu,
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńSin Skin bardzo mi się spodobał. Delikatny, a jednak widoczny :)
OdpowiedzUsuńPiękny rozświetlaczo róż :)
UsuńPrzyznam, że wszystkie prezentowane przez Ciebie odcienie są w moim typie ;) Najbardziej lubię róże o połyskującym wykończeniu :)
OdpowiedzUsuńJa jestem miłośnikiem właśnie tego typu odcieni :)
UsuńRóże do policzków nie używam, ale ładnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńSpróbuj :)
Usuńpierwszy mi sie podoba choc rzadko uzywam:P
OdpowiedzUsuńUżywaj używaj ;p
UsuńRóż do policzków to mój must have w moim makijażu :)
OdpowiedzUsuńBrawo :)
UsuńZ tych róży, które pokazałeś to sdecyzowanie Sin Skin to mój faworyt kolorystyczny!
OdpowiedzUsuńCzyli musi się błyszczeć!
UsuńUżywam różu, więc Twój wpis mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńMoże coś dla siebie znajdziesz :)
UsuńBardzo przydatne zestawienie 🙂
OdpowiedzUsuńTen pierwszy róż mi się najbardziej podoba - chyba będzie idealny dla mnie 🙂
Pozdrawiam
Lili
Koniecznie go sprawdź :)
UsuńPozdrawiam!|
Róże uwielbiam i sięgam po nie każdego dnia :) W ciągu roku zmieniają się jednak odcienie po które sięgam :)
OdpowiedzUsuńMasz całą paletę o wyboru :)
UsuńJak już na insta napisałam - leniwiec makijażowy jestem i różu nie używam;))
OdpowiedzUsuńZ natury jestem bardzo blada i jakoś tak zawsze marnie mi to różowanie wychodziło:D
A ja powtózę, że leniwce czaserm się ruszą i trzeba to wykorzystać haha ;p
UsuńThese look pretty I like the shimmery :-D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak ladny roz. Ja preferuje matowe 😊
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
UsuńNajbardziej spodobał mi się ten z Sigmy.
OdpowiedzUsuńPrawda, że ładny? :)
UsuńBardzo lubię takie zgaszone odcienie różu.
OdpowiedzUsuńJa jak widać również ^^
UsuńSin Skin, daje niesamowity blask, skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia !
Piękengo dnia!
UsuńFajne kolorki :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRóż z marki Pupa pięknie się prezentuje! ;) a do tego ten cudny odcień ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemną konsystencje ma :)
UsuńPiękne ;) Uwielbiam taki odcień na policzkach ;)
OdpowiedzUsuńMoje klimaty w końcu :D
Usuńja róże używam jako cienie xd
OdpowiedzUsuńTak jak napisałem można śmiało jako cienie :D
UsuńWszystkie są piękne, bardzo lubię róże :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pozdrawiam ciepło :)
UsuńJa mam cerę reaktywną :( Z twoich propozycji wpadła mi w oko Deborah :)
OdpowiedzUsuńJa również dlatego z przyzwyczajenia już dobieram odcienie innym tak by nie uwydatnić rumienia :)
UsuńNie miałam żadnego z wymienionych :)
OdpowiedzUsuńMożesz to zmienić :)
UsuńDeborah i Pupa to moi faworyci wśród tych przez Ciebie wymienionych :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
UsuńRóże do policzków, to ten rodezaj kosmetyku który musze nałożyć :) bardzo lubię siebie z rumianymi policzkami :)
OdpowiedzUsuńRumiane lico to jest to!
UsuńNie wyobrażam swojego makijażu bez różu! Ten od Deborah prezentuje się fantastycznie, chyba mam gdzieś podobny w zapasach... :)
OdpowiedzUsuńKorzystaj bez obaw :)!
UsuńPrzyznam ci się, że jeszcze nigdy nie używałam różu. Może czas spróbować :-)
OdpowiedzUsuńMoże się przekonasz! :)
Usuńładne kolory
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa używam HH 47 i jest to mój ulubiony róż - polecam wszystkim ;-)
OdpowiedzUsuń