ale nie zdrowe dla naszej skóry.
Zbyt duża dawka promieni słonecznych przyspiesza proces starzenia, zwiększa szansę
na nowotwory skóry i utrwala przebarwienia.
Ochrona przeciwsłoneczna to podstawa, kosmetyków chroniących przed słońcem jest cała masa, mineralne, chemiczne, mieszanki, pielęgnujące, matujące w formie spreyu,
kremowe i można by tak jeszcze długo wymieniać.
Nie skupię się dziś na tym jakie są filtry od składu chemicznego, bo artykułów na ten temat jest cała masa.
Zestawiam filtry, które stosowałem/stosuję w tym sezonie.
Eisenberg SPF50+++ UVA, UVB
Formuła Trio-Moléculaire® przyspiesza opaleniznę i zapewnia rozświetlone wykończenie. Zawiera Masło Karite, które regeneruje i niweluje skutki uboczne promieniowania i wyciąg
z Szarotki Alpejskiej chroni skóre przed poparzeniami i łagodzi.
Konystencja tego kremu jest lekka i nie tak tłusta jak np. filtry mineralne.
Podoba mi się jego wykończenie ponieważ jest satynowe a skórą rozśwewitlona bez efektu przesadnej tłustości.
Bardzo dobrze radzi sobie z ochroną, nie wystąpiło żadne poparzenie czy pieczenie.
Dostępny na wyłącznośc w Sephora.
Nuxe SPF 50 to krem o intensywnym kwiatowym lekko słodkim zapachu. Jego konsystencja jest dość kremowa i jednorazowej obfitej aplikacji może trochę bielić dlatego jego aplikację warto rozłożyć na dwa razy cieńszymi warstwami. Nadaje skórze blask, zawiera filtry UVA oraz UVB.
W składzie znajdziemy olej ze słonecznika i rozmaryn dzięki czemu dodatkowo otrzymujemy nawilżenie i odprężenie.
W składzie znajdziemy olej ze słonecznika i rozmaryn dzięki czemu dodatkowo otrzymujemy nawilżenie i odprężenie.
Dostępny w aptekach
Olejek Nuxe SPF10 to bardzo niska ochrona w formie olejku, który nie pozostawia tłustej lepkiej warstwy. Intensywny zapach pomarańczy, wanilii i kwiatów utrzymuje się na skórze przez większość dnia. Formuła stworzona tak, by podsycić opaleniznę i zachować ją bardziej intensywną na dłużej. Tego typu produkty świetnie sprawdzają się na początku opalania i tuż przed powrotem z wakacji by cieszyć się złotą opalenizną jeszcze długo po urlopie. Zawiera olej słonecznikowy oraz wyciąg z pomidora.
La Roche Posay filtr dla skóry wrażliwej SPF50 UVA i UVB. Kremowa nieco cięższa nawilżająca formuła. Technologia XL PROTECT zapewnie ochronę antyoksydacyjną. Filtr ten został przebadany również pod względem promieniowania podczerwonego, filtr ten mogą nakładać
z powodzeniem osoby, noszące soczewki kontaktowe.
W składzie znajdziemy wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej działający przeciwzmarszczkowo
i jako naturalny filtr.
z powodzeniem osoby, noszące soczewki kontaktowe.
W składzie znajdziemy wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej działający przeciwzmarszczkowo
i jako naturalny filtr.
U mnie 50-tki zawsze :)
OdpowiedzUsuńPrzy takim słońcu zdecydowanie :)
UsuńJa mam problemy ze skórą (AZS) dlatego wybór filtra ogranicza się do takiego, który mi nie podrażni całkowicie cery... ostatnio padło na krem od Atopis
OdpowiedzUsuńNie znam, mineralne?
UsuńOczywiście SPF 50 zawsze :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
UsuńBardzo ważna jest świadomość, a ludzie nadal nie używają kremów filtrami UV.
OdpowiedzUsuńJa nie zawsze ale jak jest mocne słońce to od razu!
Usuńja zawsze stawiam na wysokie filtry, raz chemiczne a innym razem mineralne, najważniejszy jest dla nie faktor
OdpowiedzUsuńLubię chemiczne wyglądają lepiej ale zaś mineralne są stabilniejsze masz Ci los ;p
UsuńMnie najbardziej przekonuje marka La Roche Posay :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i zapraszam do mnie :)
Nie trzeba zapraszać :)
UsuńJestem bladziochem i mam tendencję do plam, więc u mnie zawsze spf 50. Z reguły mało przebywam na słońcu, z typowego opalania już dawno zrezygnowałam, ale jednak bezpieczniej się czuję :)
OdpowiedzUsuńJa również czuję się bezpieczniej :)
UsuńW tym roku jak dotad nie mam przebarwien wiec widze, ze moje filtry dzialaja ;) Kusi mnie ten Eisenberg oj kusi ;)
OdpowiedzUsuńPorządny filtr :)
Usuń50 musi być. Koniecznie.
OdpowiedzUsuńUpalnie jest!
UsuńJa głownie sięgam po 50, najczęściej są to spraye.
OdpowiedzUsuńTwarz również sprej? :)
UsuńUwielbiam Nuxe, muszę się zaopatrzyć w ten krem :)
OdpowiedzUsuńCharakterystyczne zapachy :D
UsuńBrzmią ciekawie...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJestem teraz w Meksyku, gdzie słońce działa bardziej niż w Europie, więc zdecydowanie 50 + :)
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu :)
UsuńDziecku aplikuje filtr 50 ale o sobie ciągle zapominam :D
OdpowiedzUsuńJAk możesz! :P
Usuńnie znoszę się opalać, ale z filtrów oczywiście korzystam, zwłaszcza latem; raczek na twarzy to nic przyjemnego...
OdpowiedzUsuńRównież się nie opalam ale filtry warto stosować :)
Usuńja nie korzystam z filtrów
OdpowiedzUsuńNie dobrze ....
UsuńU mnie najczęściej królują Spf 30 i 50 :) Ten ostatni z La Roche Posay mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj go :)
UsuńOj tak, ochrona skóry jest bardzo ważna!
OdpowiedzUsuńOsobiście używam kremów 30, ale chcę się przerzucić na 50.
Nie znam tych przyjemniaczków wyżej wymienionych :)
Pozdrawiam!
Zawsze możesz poznać :D
UsuńPozdrawiam
Używam SPF 50 :)
OdpowiedzUsuńBrawo Ty :)
UsuńIdealny wpis dla mnie, bo właśnie dziś wyjeżdżam na wakacje! Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnych wakacji :)
UsuńJa nie boje się konkretnej ochrony i tutaj filtry chemiczne są lepsze od naturalnych. Widzę btutsj moja ulubioną wodę Nuxe 😍
OdpowiedzUsuńTak ma przepiękny zapach :)
UsuńPrzy mojej jasnej karnacji ochrona przed słońcem to podstawa! :) Chętnie przetestuję La Roche Posay!
OdpowiedzUsuńMERI WILD BLOG
Szczgólnie, że sporo robisz zdjęć na zewnątrz :)!
Usuńja wybieram zawsze największy możliwy filtr jaki się da
OdpowiedzUsuńCzyli 50 w Unii :)
UsuńU mnie zawsze wysoki filtr 50+, obecnie Purito u mnie wymiata, w końcu produkt ochronny po którym mnie nie wysypuje..xp
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że masz produkt, który służy Twojej skórze :)
UsuńMam ten z La Roche Posay . ale rowniez bardzo lubie cotz i coola cosmetics
OdpowiedzUsuńSprawdzę :)
UsuńU mnie minimum to SPF 30 łatwo nabieram czerwonego koloru przez jasną karnację :D Z resztą kiedyś mogłam leżeć godzinami, teraz po dwóch mam dość :P
OdpowiedzUsuń